Pomysł, by zostać rodziną zastępczą, pojawił się, gdy pani Agnieszka zobaczyła ogłoszenie Fundacji Happy Kids. Od tego momentu potrzebowali jeszcze roku, by zdecydować, że są gotowi przystąpić do szkolenia. - To musi być przemyślana decyzja - podkreśla pani Agnieszka.
Od 8 lat opiekują się Filipem i jego bratem Arturem, którzy swoje wczesne dzieciństwo spędzili w domu dziecka. - W papierach byli zdrowi. Dopiero później wyszły ich niepełnosprawności - komentuje pan Sylwester. Po badaniach okazało się, że jeden z chłopców ma autyzm, a drugi - FAS.
W międzyczasie na świat przyszła ich biologiczna córka Maja. Jej rodzice nie ukrywają, że to cud, bo lekarze nie dawali im szans na bycie rodzicami. Jej pojawienie się w rodzinie traktują jako podziękowanie od Boga za to, co robią na co dzień dla innych dzieci. Gdy Majka miała roczek, zamieszkała z nimi nowo narodzona dziewczynka. Zajmowali się nią przez 1,5 roku, a później trafiła ona do adopcji zagranicznej. - To było trudne rozstanie, bo dziewczynki były ze sobą bardzo związane - wspominają.
Rozstali się także z chłopcem, który wrócił do swojej mamy biologicznej. Nie wykluczają, że do swojego domu przyjmą jeszcze kolejne dzieci.
Reportaż o rodzinie państwa Trzepockich zobaczycie na stronie https://lodz.tvp.pl/819832/depozyt-wiary w odcinku z 16.02. zatytułowanym "Nagroda".