Diagnoza nie pozostawiała wątpliwości: zespół Fallota powodujący zaburzenia pracy serca i niedotlenienie krwi.
„Na początku Alan jakby bał się każdej chwili samotności. Chciał, żeby opiekunki i pielęgniarki z hospicjum były ciągle przy nim. Jakby bał się, że uciekną” – czytamy w tekście Blanki Rogowskiej w łódzkiej „Wyborczej”.
Jesienią lekarze z „Matki Polki” zdecydowali się na operację i wszczepili mu rozrusznik serca. Był moment dużego kryzysu, gdy w stanie bardzo ciężkim Alanek znalazł się na oddziale intensywnej terapii. A później zaczął niespodziewanie szybko dochodzić do siebie. Teraz już wiadomo, że nie musi mieszkać w Pałacu. A ponieważ jego mama nie może się nim opiekować, Fundacja szuka dla niego rodziny zastępczej.
- Jego mama błaga nas, żebyśmy upewnili się, że nowa rodzina będzie dla jej synka naprawdę dobra, będzie kochała go tak jak ona, ale da mu to, czego ona dać nie może . Obiecaliśmy jej, że będzie wiedziała, co dzieje się z dzieckiem – komentuje Tisa Żawrocka-Kwiatkowska, szefowa Gajusza.
Nowa rodzina ma przede wszystkim pokochać chłopca i nauczyć go miłości, ale także zadbać o jego rehabilitację i kontynuację leczenia kardiologicznego.
Osoby zainteresowane przyjęciem Alana do swojej rodziny mogą kontaktować się mailowo pod adresem rodzinazastepcza@gajusz.org.pl (w tytule maili „Alan”) lub dzwoniąc pod numer 694 781 154.
Cały tekst na: https://lodz.wyborcza.pl/.../7,35136,27260627,fundacja...
Podlinkowanie strony : Napisz do nas na Facebooku Rodzina Jest Dla Dzieci