Czy pedagożka ma większe szanse niż kasjerka? Nie, bo ustawa nie patrzy ulgowo na żadną z grup zawodowych. A doświadczenie pokazuje, że to, czy ktoś sprawdzi się jako rodzina zastępcza, nie ma związku z wykształceniem. Kandydaci przechodzą badanie psychologiczne, które pomaga ocenić, czy się nadają. Zdarza się, że odpadają osoby świetnie wykształcone. Bo ważniejsza od wiedzy jest m.in. umiejętność radzenia sobie w sytuacjach kryzysowych.
W rodzicielstwie zastępczym mogą odnaleźć się zarówno osoby po zawodówkach, liceach i technikach, jak i absolwenci uczelni. W roli rodzin mamy w Łodzi sprzedawczynie, mechaników, ogrodników z tytułami inżynierów, nauczycielki, bankowców, przedstawicielki handlowe, a nawet fizyków nuklearnych.
W miejskiej gazecie „Łódź.pl” mierzymy się z mitami, które przez lata narosły wokół rodzicielstwa zastępczego. To one utwierdzają wiele osób w przekonaniu, że kandydaci na rodzinę zastępczą mają być młodzi, bogaci, z własnymi mieszkaniami i jeszcze najlepiej wykształceni pedagogicznie. To wszystko są mity, które powstrzymują przed zrobieniem kroku w stronę rodzicielstwa zastępczego. Przeczytaj, czego nie wymagamy od kandydatów i co na pewno nie stanie się przeszkodą w pomaganiu dzieciom po traumach.
Jeśli nie załapaliście się wczoraj na miejską gazetę, to nic straconego. Wszystkie wydania „Łódź.pl” można przeczytać online. Link do wczorajszego numeru:
Na zdj. pani Hania prowadząca pogotowie rodzinne dla maluszków