W optymistycznej wersji trafiłaby z łódzkiego szpitala prosto do jednego z pogotowi rodzinnych specjalizujących się w opiece nad noworodkami i niemowlętami. Nie zawsze jednak w pogotowiach są wolne miejsca. Zwykle zapełniają się bardzo szybko.
Jeśli maluszka nie może przyjąć żadna z rodzin zastępczych pełniących rolę pogotowia, trafia on do ośrodka preadopcyjnego Tuli Luli prowadzonego przez Fundację Gajusz albo do Domu Dziecka dla Małych Dzieci przy ul. Drużynowej.
Pracownicy lub rodzina zastępcza zawsze dążą do tego, by nawiązać kontakt z mamą dzieciątka. Jeśli nawet nie zdecyduje się ona wychowywać swojego dziecka, to będzie mieć przynajmniej okazję, by nadać mu wymarzone imię. Dla dziecka to jak skarb podarowany przez mamę. Z tym skarbem wędruje później do rodziny adopcyjnej.
Do łódzkiej pieczy zastępczej przybywa średnio kilkoro dzieci na tydzień. Wiele z nich to nowo narodzone maleństwa zostawione tuż po narodzinach. To dla nich najpilniej potrzebne są nowe rodziny zastępcze.
Przypominamy, że pogotowie rodzinne to zawodowa forma rodziny zastępczej. Opiekunowie otrzymują wynagrodzenie za swoją pracę oraz dodatkowo pieniądze na utrzymanie dzieci. Ich rolą jest podarowanie dzieciom jak najwięcej miłości, poczucia bezpieczeństwa, zaufania oraz praca nad powrotem dziecka do rodziny biologicznej lub współpraca z przyszłymi rodzicami adopcyjnymi.
Masz pytania? Napisz lub zadzwoń pod numer 506 980 979.