Chcieli posłuchać o rodzinach zastępczych i przyjechali z Wielkopolski

Pierwsze spotkanie już za nami! Zorganizowaliśmy je z myślą o tych, którzy są zainteresowani wolontariatem w domach dziecka lub rodzicielstwem zastępczym. Nie było pewności, że ktoś w ogóle przyjdzie. A przyszło dokładnie tyle osób, ile jest w stanie pomieścić nasza sala szkoleniowa w filii Wydziału Wspierania Pieczy Zastępczej przy ul. Małachowskiego 74 (nie wszyscy są na zdjęciach).

Większość z nich to wolontariusze w Dom Dziecka Dla Małych Dzieci przy ul. Drużynowej i Lnianej. Kilka kolejnych osób chciało posłuchać, jak zostać wolontariuszem, oraz dowiedzieć się czegoś więcej na temat rodzicielstwa zastępczego. Gościem specjalnym była pani Iwona Szmigiel, która wraz z mężem Mariuszem prowadzi rodzinę zastępczą specjalistyczną od prawie 13 lat. Opowiadała zarówno o tych wspaniałych chwilach, kiedy czuje, że ta praca ma głęboki sens, jak i o trudnych momentach, których czasami nie da się uniknąć. Mówiła także o miłości i więzi z dziećmi. - Każda relacja jest inna. Niektóre dzieci są tylko przejściowo i czują, że rodzina zastępcza to nie jest ich miejsce. Chcą wrócić do rodziców lub zamieszkać z krewnymi, a z nami nawiązują relacje oparte na zaufaniu i poczuciu bezpieczeństwa. Ale bywa i tak, że pokocha się któreś z dzieci, tak jak my pokochaliśmy naszą Oliwkę. Nie należy jednak oczekiwać, że będziemy na to gotowi przy każdym dziecku - komentowała. 


Największą niespodzianką były dla nas odwiedziny małżeństwa spod Ostrowa Wielkopolskiego. Pani Kinga i pan Krzysztof przyjechali razem z córką i synem. Oni prosto z pracy, dzieci prosto ze szkoły. Pokonali 150 km, by posłuchać o rodzinach zastępczych. A później drugie tyle, by wrócić do domu na kolację. - Mam polubiony profil kampanii Rodzina Jest dla Dzieci. Czułam, że tam w Łodzi pracują ludzie, którym naprawdę zależy na dzieciach - komentowała pani Kinga. Po spotkaniu oboje twierdzili, że było warto. - Cieszę się, że usłyszałam historię pani Iwonki. I to zdanie, że jej mąż był przychylny. Mój mąż też jest. Ale urzędnicy z innego miasta oczekiwali, że na hasło „rodzina zastępcza” będzie zachwycony. A u mężczyzn to przecież tak nie wygląda - opowiadała. 


Pozostali uczestnicy zapewniali, że dla nich również spotkanie okazało się pomocne. - Najciekawsze były te historie z życia wzięte - mówił pan Paweł. 
Dziękujemy pani Iwona Szmigiel, wolontariuszce Paulina Myszkowska oraz wszystkim pozostałym osobom, które spędziły z nami piątkowy wieczór. 
Kolejne spotkania planujemy organizować raz w miesiącu.

wróć do aktualności

Zobacz również:

30 LAT MINĘŁO JAK JEDEN DZIEŃ…

Robert Kowalczyk / MOPS

30 LAT MINĘŁO JAK JEDEN DZIEŃ… 19 września w siedzibie Domu Dziennego Pobytu przy al.1-go Maja… więcej

Jubileusz Domu Dziennego Pobytu dla osób z niepełnosprawnościami

Robert Kowalczyk / MOPS

W siedzibie Domu Dziennego Pobytu dla Osób Niepełnosprawnych w Łodzi przy ul. Rojnej 18a odbyła się… więcej

Pełnoletni wychowankowie z pieczy zastępczej z certyfikatami

Robert Kowalczyk / MOPS

28 sierpnia pełnoletnim wychowankom pieczy zastępczej, którzy ukończyli szkolenie dot. obsługi… więcej

Wsparcie dla wychowanków z pieczy zastępczej

Robert Kowalczyk / MOPS

1 lipca ruszyło szkolenie na wózki widłowe i platformy, w którym, bezpłatnie, udział bierze 24… więcej

Czwartki na Wesoło

Robert Kowalczyk / MOPS

Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Łodzi serdecznie zaprasza dzieci wraz z opiekunami na… więcej

Facebook