CZY FORMALNOŚCI SĄ KONIECZNE, ŻEBY ZOSTAĆ RODZINĄ ZASTĘPCZĄ?

Gdy na początku lipca opublikowaliśmy post o poszukiwaniu 3 rodzin dla opuszczonych noworodków, to dostaliśmy na Fb ❗️kilkaset wiadomości od osób gotowych natychmiast przyjąć do swojego domu jedno z dzieci. Część z nich deklarowała, że przyjedzie w każdej chwili. Były nawet zgłoszenia od rodzin (polskich i nie tylko) mieszkających poza granicami naszego kraju: w Niemczech, Czechach, Holandii, Francji, Anglii, a nawet Australii. Co ciekawe, większość zgłoszeń pochodziła od osób, które nie miały pojęcia o pieczy zastępczej, traumach, więzi i nie odróżniały rodzicielstwa zastępczego od adopcyjnego. Staraliśmy się odpisać na wszystkie wiadomości, żeby zachęcić jak największą liczbę rozmówców do zainteresowania się tematyką rodzinnej pieczy zastępczej. Mamy nadzieję, że jakiś procent zainteresowanych rzeczywiście potraktuje historię 3 maleńkich chłopców jako inspirację do zostania RZ. Jednak spora grupa nie była zadowolona z odesłania ich po zdobycie odpowiednich kwalifikacji.

Post o noworodkach skupił jak w soczewce wszystkie najczęściej powtarzane przekonania społeczne na temat opieki nad porzuconymi dziećmi. Wiele osób podważało zasadność całego procesu kwalifikacji. „Przez te wszystkie procedury dzieci cierpią, a mogłyby być w rodzinach”. Do tego spora grupa uznała, że skoro ktoś wychował swoje dzieci biologiczne, to z pewnością nadaje się na rodzinę zastępczą. „Jak swoją czwórkę odchowałam, to po co mi te wszystkie kursy?”.

Dlatego chcemy podkreślić, że formalności są konieczne. A do tego są ważne i potrzebne. Jak bez formalności mielibyśmy sprawdzić, czy kandydat nie jest osobą karaną albo nie figuruje w rejestrze sprawców seksualnych? Czy emocjonalnie jest na tyle stabilny i spójny, że będzie w stanie zaopiekować się dziećmi, które same niosą ogromny bagaż doświadczeń? W jaki sposób mielibyśmy przekazać wiedzę na temat przywiązania i traum bez regularnych spotkań podczas szkolenia?

Owszem, zdarza się, że sąd pozwala na umieszczenie dziecka w rodzinie bez kwalifikacji, ale – po pierwsze – zwykle dotyczy to dalszych lub bliższych krewnych, a – po drugie – w następnym kroku sąd wysyła pismo do organizatora pieczy z prośbą o napisanie opinii o tej rodzinie, co oznacza, że musi ona przynajmniej skompletować dokumenty, przyjąć pracowników MOPS-u/PCPR-u czy też CAPZ-u u siebie w mieszkaniu, a następnie zgłosić się na badanie psychologiczne. I jeśli są to rodziny spokrewnione (babcia i dziadek lub starsze rodzeństwo), to zamiast klasycznego szkolenia dla kandydatów na RZ proponujemy zwykle szkolenie podnoszące kompetencje rodzicielskie.

Zdobywanie kwalifikacji to jest taki czas w życiu kandydatów, gdy pojawia się mnóstwo pytań i obaw. Bo poszerzanie wiedzy i zgłębianie tematu zwiększa też świadomość na temat ryzyka i kryzysów. A tego nie da się uniknąć. Lepiej, żeby kandydaci wycofali się na etapie szkolenia lub nawet po nim, niż przyjęli dziecko i nie udźwignęli trudności wychowawczych będących efektem traumy wczesnodziecięcej i przemocy doświadczanej przez dziecko w jego domu rodzinnym.

W dyskusjach na Fb o kwalifikacji na RZ czytamy często komentarze już istniejących rodzin zastępczych. Brzmią mniej więcej tak: „Jeśli uważasz, że wymogi formalne są zbyt skomplikowane, to lepiej zapomnij o rodzicielstwie zastępczym. Bo jak ktoś nie ma siły zmierzyć się z formalnościami, to nie będzie mieć też siły, żeby później opiekować się dziećmi po traumach i dbać o ich interesy w szkołach, sądach i relacjach z rodzinami biologicznymi”. Według nas to najlepsze podsumowanie.

Jeśli mieszkasz w Łodzi i czujesz się gotowa/gotowy na przejście całego procesu kwalifikacji i przyjęcie do swojej rodziny dzieci z łódzkich domów dziecka, to zadzwoń do nas: 506 980 979.

wróć do aktualności

Zobacz również:

Asystent wspiera, by opuścić Dom Pomocy Społecznej

Iwona Jędrzejczyk-Kaźmierczak | Rzecznik prasowy MOPS w Łodzi

Nauka codziennego funkcjonowania (m.in. zarządzanie budżetem, dbanie o sprawy finansowe i… więcej

Kompleksowe wsparcie dla łodzian w kryzysie bezdomności także latem

Iwona Jędrzejczyk-Kaźmierczak | Rzecznik prasowy MOPS w Łodzi

Ponad 1,7 tys. wizyt odnotowaliśmy w pierwszym półroczu tego roku w dwóch funkcjonujących na terenie… więcej

„Czwartki na wesoło”, czyli moc darmowych atrakcji dla dzieci i młodzieży i nie tylko

Iwona Jędrzejczyk-Kaźmierczak | Rzecznik prasowy MOPS w Łodzi

Warsztaty plastyczne, muzyczne i sensoryczne, gry i zabawy podwórkowe, malowanie twarzy, figury z… więcej

Miłość kwitnie w Domu Dziennego Pobytu przy ul. Tuwima

Iwona Jędrzejczyk-Kaźmierczak | Rzecznik prasowy MOPS w Łodzi

65-letnia Anna Malinowska ze Śródmieścia oraz 83-letni Jerzy Klaska z Widzewa poznali się w Domu… więcej

Zbiórka bidonów i plecaków dla osób w kryzysie bezdomności

Iwona Jędrzejczyk-Kaźmierczak | Rzecznik prasowy MOPS w Łodzi

Pracownicy (w tym grupa sześciu streetworkerów) Wydziału Wspierania Osób w Kryzysie Bezdomności… więcej

Facebook