Gdy w grudniu Agnieszka i Tomasz Karpińscy jechali do łódzkiego hospicjum prowadzonego przez Fundacje Gajusz, myśleli tylko o tym, czy uda się wyleczyć Ignasia, u którego lekarze wykryli rzadką chorobę genetyczną. A ponieważ w Gajuszu mieszka już jeden chłopiec z taką samą chorobą, uznali, że będzie to najlepsze miejsce także dla Ignacego.
Nie spodziewali się jednak, że tego samego dnia poznają tam małego Mikołajka. Teraz są już jego nową rodziną zastępczą. I wciąż marzą, że medycyna znajdzie lekarstwo na chorobę Ignasia.
W rozmowie z dziennikarką Wyborcza.pl Łódź mówili, że być może Ignacy pojawił się w ich życiu właśnie po to, by mogli pomóc jeszcze innemu potrzebującemu dziecku. - Myślę czasem, że Ignacy jest aniołkiem, który zszedł na ziemię z ważną, choć krótką misją. Może miał nas zaprowadzić do Mikołaja? - komentowała Agnieszka Karpińska.
Cały tekst na dostępny na stronie >>
Jeśli Ty również chcesz założyć pogotowie rodzinne i pomagać dzieciom opuszczonym przez biologicznych rodziców, pisz do nas lub dzwoń pod numer 506 980 979.