Po roku i 8 miesiącach spędzonych razem mogę śmiało powiedzieć, że na co dzień nie mam poczucia, że wychowuję dziecko niepełnosprawne. To nie jest ciężar, który przygniata. To nie jest kamień zawieszony u szyi i ciągnący w dół. Wręcz przeciwnie. Być może to właśnie z powodu zespołu Downa Domiś jest tak niesamowicie otwarty, empatyczny i wrażliwy. Jak się potknę, to biegnie, żeby mi masować nogi. Jak niosę zakupy, to koniecznie chce mi pomóc. Jak ścielimy łóżko, to zawsze razem. Dostaję od niego więcej, niż sama daję. Można pomyśleć, że dając mu dom, uratowałam go przed DPS-em, ale w rzeczywistości my ratujemy się codziennie wzajemną miłością. On mnie nauczył odwagi. Kiedyś bałam się dorosłych ludzi z niepełnosprawnością. Czułam się przy nich nieswojo. Dzięki niemu strach zniknął - komentuje Agnieszka.
O swoich doświadczeniach Agnieszka opowiedziała w rozmowie z Karoliną Tatarzyńską dla kwartalnika @Fundacja Gajusz. Bohaterami tekstu są także: Magda, mama zastępcza Karolka Bao, chłopca o chińskich korzeniach, który urodził się z bardzo rzadką wadą genetyczną, oraz Edyta i Marcin, którzy rok temu pożegnali jako rodzice zastępczy Emilka chorującego na mukowiscydozę, a obecnie wychowują 2 dzieci z zespołem Downa.
Najnowszy kwartalnik dostępny w siedzibie Fundacji przy ul. Dąbrowskiego 87 oraz do pobrania na: https://bit.ly/3gDMP6C.
Podlinkowanie strony : Napisz do nas na Facebooku Rodzina Jest Dla Dzieci