Rodzina biologiczna Oli nie była w stanie dopilnować właściwego leczenia, a dziewczynka nie zamierzała im tego zadania ułatwiać. Wręcz przeciwnie – przy przyjmowaniu lekarstw krzyczała i kopała. I świetnie się nauczyła, jak zmylić mamę albo tatę, udając, że płyn już połknęła. Rodzice nie zdawali sobie sprawy, że przymykanie oczu na jej zachowanie może doprowadzić do ogromnego kryzysu zdrowotnego. I tak właśnie się stało...
Pierwszy epizod ostrego odrzucenia narządu wydarzył się rok po przeszczepie. A później 2 kolejne. Po trzecim odrzucie konieczna była 2-miesięczna hospitalizacja. A lekarze uznali, że powrót tak ciężko chorego dziecka do rodziny biologicznej jest niewskazany.
Wiadomo było również, że z powodu obniżonej odporności Oleńka nie powinna trafić do domu dziecka, nawet rodzinnego. Dlatego opublikowaliśmy post o poszukiwaniu rodziny zastępczej gotowej na specjalistyczne leczenie 5-latki.
Po poście zgłosiła się do nas pani Renata, która ma 25-letnie doświadczenie jako rodzina zastępcza. Razem z mężem zdążyli w tym czasie usamodzielnić kilkoro dzieci, w tym także z FAS-em i niepełnosprawnościami. Zawodowo oboje są związani z edukacją. A w wolnych chwilach zajmują się hodowlą golden retrieverów (ich psie przyjaciółki to prawdziwe championki).
Nie zraziło ich to, że do szpitala w Warszawie, gdzie jest leczona Ola, mają prawie 400 km w jedną stronę. I to właśnie na szpitalnym oddziale przebiegło zapoznanie dziewczynki z rodziną zastępczą.
Olcia od razu wymyśliła, że do pani Renatki będzie mówić „babcia”, a do jej męża – „dziadzia”. – Ona sama na to wpadła i to jest najlepsze rozwiązanie. Wie, że w Łodzi ma mamę i tatę, a my jesteśmy jej babcią i dziadkiem. Zresztą nasze dzieci biologiczne są w wieku rodziców Oli – komentuje pani Renata.
W szpitalu przeszła ona specjalne przeszkolenie. A gdy tylko wyniki badań były wystarczająco dobre, to dziewczynka pojechała razem z nią do nowego domu.
Średnio raz na 3-4 tygodnie jeżdżą do Warszawy na kontrolę. A to dobra okazja, żeby Olusia mogła spotkać się z mamą lub tatą. Nie wiadomo jeszcze, czy któreś z nich będzie w stanie zaopiekować się córeczką na stałe. Na razie najważniejsza jest poprawa stanu przeszczepionego narządu. Bo wciąż nie jest on najlepszy…
Nowa rodzina dba także o wspieranie rozwoju psychoruchowego dziecka (w tym obszarze również doszło do zaniedbań). Ola spotyka się z logopedą, psychologiem i chodzi na zajęcia WWR.
A my wraz z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej w Łodzi pracujemy nad tym, by pani Renata mogła już wkrótce stać się łódzką zawodową rodziną zastępczą specjalistyczną na terenie powiatu odległego od Łodzi o niemal 400 km.
Prześlijcie w komentarzach życzenia zdrowia dla Oli i wyrazy uznania dla tak wspaniałej rodziny!
*Imię zostało zmienione