- To było fantastyczne spotkanie. Tata adopcyjny przyniósł mi kwiaty. Pamiętam, jak powiedział „Dziękuję, że zajmowała się pani dotychczas naszym synem. Teraz czas, żebyśmy to my się nim zaopiekowali”. Rozłożył mnie tym na łopatki - wspomina pani Monika.
Kilka tygodni później Marcinek był już w nowym domu. A niedawno jego mama urodziła córeczkę. - I po raz kolejny rodzice Marcinka bardzo mnie wzruszyli. Bo szukali dla córki imienia, które będzie pasować do imienia adoptowanego synka - komentuje.
Teraz pani Monika szykuje się do pożegnania z następnym młodzieńcem. Henryk ma 1,5 roku i jest w pogotowiu rodzinnym od 6. tygodnia życia. Niespełna 2 miesiące temu poznał nową mamę i nowego tatę. Oboje są nim zachwyceni i prawdopodobnie już jutro chłopiec zamieszka razem z nimi.
Zanim pani Monika została rodziną zastępczą, była przedstawicielką handlową w branży budowlanej i asystentką prezesa w hurtowni tkanin. Prywatnie jest mamą studentki i ósmoklasisty.
Jeśli chcesz tak jak pani Monika zawodowo opiekować się maluszkami pozostawionymi po narodzinach i wychowywać je do czasu adopcji lub powrotu do rodziny biologicznej, to napisz do nas na Fb lub zadzwoń pod numer 506 980 979.
*Imiona dzieci zostały zmienione.
Na zdj. pani Monika i maluszki z jej pogotowia.