Maluchy z Domu Dziecka przy ul. Drużynowej ponoć odliczały dni do rozpoczęcia wycieczki. A tego dnia obudziły się z rumieńcami i pytaniem „Kiedy jedziemy?”. Dla wielu z nich była to pierwsza wycieczka do Borysewa, a może nawet do jakiegokolwiek zoo, bo w swoich rodzinnych domach raczej tego nie doświadczyły.
A tak wspomina wyjazd pani psycholog z Domu Dziecka przy ul. Zbocze: - Dziękujemy, że mogliśmy oderwać się od codzienności i przeżyć coś innego niż zazwyczaj. To nie tylko dla dzieci, ale i dla nas, dorosłych, ciekawe doświadczenie. Dzieciaki do dzisiaj wspominają karmienie żółwia, jak tylko na ich talerzach pojawia się ogórek zielony. Cieszą się, że widziały białe tygrysy, pumę i lamparta, że przejechały się kolejką. To była dla nich naprawdę fajna atrakcja. Bartuś chłonął każde słowo wypowiedziane przez panią przewodnik. Kuba mówił, że najpierw miał pecha, bo ugryzł go jeż, ale na szczęście pod koniec się wyrównało, gdy przy karuzeli znalazł 3 zł.
Podziękowania i pozdrowienia dla Lions Club Łódź przekazały również rodziny zastępcze. W ich imieniu przesyłamy moc serdeczności zaprzyjaźnionej z nami organizacji, która już wiele razy pokazała, jak to jest mieć lwią siłę w pomaganiu dzieciom po przejściach.
Podlinkowanie strony: Napisz do nas na Facebooku Rodzina Jest Dla Dzieci