Historia ta zainspirowała panią Lidię Wojciechowską oraz jej dorosłe dzieci: wychowywaną przez nią w rodzinie zastępczej Klaudię i biologiczną córkę Lindę. Uznały one, że warto pomóc psiakom uratowanym z Radys i stworzyć tymczasowy dom dla szczeniąt, które trafiły stamtąd do Fundacji dla Szczeniąt Judyta. - Dziewczyny pojechały pod Sochaczew z zamiarem przywiezienia dwóch szczeniaków. Okazało się jednak, że z jednego miotu została trójka psich maluchów. Wzięły więc całe rodzeństwo. I tak zamieszkaliśmy trzy tygodnie temu z suczkami Coffee i Cookie oraz ich bratem Beniem - opowiada pani Lidia.
Początkowo ich własne psy były trochę zdziwione nową sytuacją, ale szybko zaakceptowały maluchy. W opiekę zaangażowały się bardzo mocno dzieci wychowywane przez państwa Wojciechowskich w prowadzonym przez nich rodzinnym domu dziecka. 12-letnia Martynka codziennie nastawia budzik, żeby wcześnie rano wyjść z nimi do ogrodu i posprzątać po nich kupy. - Tłumaczyliśmy dzieciom, żeby nie przyzwyczajały się do piesków, bo one znajdą nowe domy. I że jesteśmy dla nich takim jakby pogotowiem rodzinnym - komentuje pani Lidia. I przyznaje, że najbardziej zaskoczyło ją to, jak bardzo one się różnią od siebie charakterami. Coffe, ta czarna, była ciągle pobudzona i wszystko bacznie obserwowała. Białe ciasteczko, czyli Cookie, zachowywała się za to ostrożnie, trochę lękliwie i dużo czasu przesypiała. A łaciaty Benio bardzo potrzebuje kontaktu z człowiekiem.
Rodzina podkreśla, że Fundacja dla Szczeniąt Judyta finansuje leczenie oraz wyżywienie psiaków z domów tymczasowych, co jest dużym wsparciem. A dom tymczasowy ma tulić, wychowywać i pomagać w szukaniu domu stałego.
Państwu Wojciechowskim już się to w 2/3 udało. Ich znajomi adoptowali obie siostrzyczki. Na swoją nową rodzinę czeka jeszcze Benio, który w ciągu kilku tygodni już nauczył się sygnalizować potrzebę wyjścia na spacer.
Kontakt w sprawie jego adopcji: Linda 661 780 878.