Dlaczego ich praca jest tak ważna w naszym społeczeństwie? Bo wciąż trafiają do łódzkiej pieczy zastępczej kolejne dzieci po przejściach. Takie, które poznały bicie, głód i przemoc seksualną. Takie, które doświadczyły traum.
360 dzieci wychowuje się obecnie w łódzkich domach dziecka. Część z nich wciąż czeka na powrót do domów rodzinnych, do swoich biologicznych rodziców. Duża grupa to nastolatki, które wolą pozostać w placówkach, bo jest to miejsce przez nie oswojone i najlepiej znane. Rozmyślają już raczej o dorosłym życiu i o tym, jak założą własny dom.
Wciąż jednak pozostaje około 200 dzieci, które powinny jak najszybciej zamieszkać w rodzinach zastępczych. Niektóre mogłyby nawet pójść do adopcji, bo ich sytuacja prawna jest uregulowana, ale z powodu wieku (bo mają np. 7, 9 czy kilkanaście lat), chorób (m.in. FAS-u) lub niepełnosprawności kandydaci na rodziców adopcyjnych o te dzieci nie pytają. Dla nich również szansą na prawdziwy dom są rodziny zastępcze.
Jeśli mieszkasz w Łodzi, to kup piątkową "Wyborczą" i zainspiruj się historiami 2 wyjątkowych rodzin zastępczych. A później zgłoś się do nas, by pomagać tak jak one.
Chcesz wiedzieć więcej o rodzicielstwie zastępczym? Napisz do nas na Fb.