- Bliskie jest mi takie myślenie, że za niepełnosprawne dzieci, które nie wychowują się w rodzinach biologicznych, jesteśmy wszyscy odpowiedzialni. Troską całego społeczeństwa powinno być to, żeby nie żyły na marginesie. Te dzieci bardziej potrzebują miłości, ale też naprawdę łatwo im dać tę miłość. Warto się odważyć, bo można zrobić coś najważniejszego w życiu dla kogoś. Można uratować komuś życie - opowiada Beata Podlasek, która od 10 lat jest mamą zastępczą dla 5 córek, w tym 4 z niepełnosprawnościami.
Jej Aga ma zespół Downa, a Nikola - FAS. Dla nich nie jest żadnym opiekunem zastępczym. Jest ukochaną mamą, mamusią, która służy im z miłością najpiękniej, jak potrafi. A ona rozkwitają i pięknieją. Słowa pani Beaty przemyślmy szczególnie mocno właśnie dziś, w Wigilijną Noc.