Rodzina zastępcza ma - zgodnie z nazwą - zastąpić mu na jakiś czas rodziców. Na jak długo? Tego na początku nikt nie wie. Każda historia wygląda nieco inaczej. Zdarza się, że rodzina biologiczna potrzebuje zaledwie kilku miesięcy, by wyjść na prostą i móc odzyskać dzieci. To niekoniecznie musi być ich mama i tata. Czasami w sytuacjach kryzysowych pojawiają się dalsi krewni - babcia i dziadek albo ciocia i wujek. Ale bywa i tak, że rodzice z ulgą przyjmują nieobecność własnego syna i własnej córki. Kontaktują się coraz rzadziej, aż w końcu sąd pozbawia ich praw. Wtedy dziecko może pójść do adopcji albo zostać aż do dorosłości w rodzinie zastępczej.
Niekiedy dziecko wraca do krewnych dopiero po kilku latach, gdy dalsza ciocia uzna, że wreszcie czuje się gotowa, by zaopiekować się synem kuzynki.
Najbardziej wzruszają nas te historie, gdy rodzina zastępcza wspiera dziecko w kontaktach z jego rodzicami i pozostałymi krewnymi. Znamy w Łodzi wiele rodzin zastępczych, którzy mają dobre relacje z mamą albo tatą wychowywanych przez siebie dzieci. Znamy mamy zastępcze, które dla dzieci są bardziej jak ciocie, a rolę matki pełnią właśnie dla mam swoich podopiecznych. Gdy korzenie dziecka są z dbałością podlewane przez opiekunów zastępczych, to jego gałęzie mogą puszczać kolejne pąki. Bez lęku, ze śmiałością i ufnością.
Jeśli myślicie o założeniu rodziny zastępczej, zadajcie sobie proste pytanie. Czy potraficie zaakceptować dziecko z całym jego życiowym bagażem? Z jego wspomnieniami, tymi radosnymi i tymi przygnębiającymi. Z jego zachowaniami, tymi, które cieszą, i tymi, które można uznać za trudne. A przede wszystkim z jego biologiczną rodziną? Bez oceniania, za to z szansą, której być może nikt wcześniej jej nie dał.