Ada bardzo często zostawała w domu całkiem sama, a gdy dorośli się pojawiali, to stawała się świadkiem scen, jakich nie powinna widzieć. Mama Ady przestała dostrzegać swoją córkę i jej potrzeby. Dlatego dziewczynka trafiła do domu dziecka.
Początki życia w placówce były dla niej bardzo trudne. Okazało się, że z powodu silnej alergii Ada ma rany na skórze, których bardzo się wstydzi, więc nawet podczas upału nie nosiła krótkich rękawów i spódniczek. Pracownicy domu dziecka zadbali o właściwe leczenie i chorobę dość szybo udało się opanować.
Dużo trudniejszą sprawą były jednak relacje z mamą, która nie umiała zawalczyć o swoją córkę i jej powrót do domu. Nie zamierzała współpracować ani z domem dziecka, ani z kuratorem sądowym. Bywało, że podczas odwiedzin u Ady obrażała się i nagle wychodziła albo przychodziła pijana i rozbijała butelki przed placówką. Z czasem zaczęła nękać córkę telefonami i obwiniać ją o to, co się zadziało. Ada coraz bardziej bała się kontaktu z własną mamą. Nie chciała się z nią spotykać, ani nawet odbierać telefonu.
Swoją trudną sytuację przeżywała szczególnie mocno wtedy, gdy kolejne dzieci wyprowadzały się z placówki do rodzin biologicznych i zastępczych. W pewnym momencie nikt już jej nie odwiedzał. A przecież widziała, że do innych dzieci przychodzą rodzice i dalsi krewni. Nic dziwnego, że z każdym dniem coraz rzadziej się uśmiechała.
Wszystko zmieniło się, gdy pewnego dnia do placówki przyjechała rodzina zastępcza z innego województwa, która już wcześniej przyjęła do domu dziecko z Łodzi. Ada od razu im zaufała, a pod koniec rozmowy na jej buzi pojawił się nawet uśmiech. Od tego czasu często rozmawiają przez telefon, a ona już wie, że może powoli szykować się do wyjazdu.
Czeka na ten dzień, w którym się spakuje i będzie machać dzieciom stojącym za ogrodzeniem placówki. Każde z nich marzy o tym dniu. Gdy któreś z dzieci odjeżdża, inne pytają „Ciociu, czy dla mnie też mogłabyś znaleźć taką rodzinę?”.
SKONTAKTUJ SIĘ Z NAMI
Jeśli jesteś gotowy przyjąć do rodziny dziecko, którego nikt już nawet nie odwiedza, napisz do nas: rodzinajestdladziec@mops.lodz.pl lub zadzwoń pod numer 506 980 979.
*Imię i niektóre szczegóły zostały zmienione.