- Mamy tylko dzieci niepełnosprawne. Tak wyszło. Ktoś na górze chyba tak zadecydował za nas - komentują państwo Zalewscy w reportażu z cyklu "Depozyt wiary" nakręconym przez TVP3 Łódź.
I zapewniają, że żadne z nich nie boi się niepełnosprawności. - Każdy mały kroczek, sukces tych dzieci to jest dla nas coś wspaniałego. Ostatnio w szkole u Gabrysi robili przedstawienie. Gabrysia tam śpiewała, a ja ryczałem jak bóbr. Pojechaliśmy na cmentarz do moich rodziców. I Przemek w pewnym momencie pyta „A kto to jest Marianna Zalewska?”. No to ja od razu łzy w oczach. Po prostu to był sukces dla nas, że on czyta - opowiada pan Janusz.
Podobnie czuje to pani Renata: - To są prozaiczne czasami chwile szczęścia. Byliśmy na odpuście i tam były zjeżdżalnie. Przemek był mały jeszcze i pamiętam, jak on wdrapywał się po drabince, żeby móc zjechać. My byliśmy z niego tacy dumni. Zdrowe dzieci już zrobiły to 10 razy. A on uparcie sobie szedł po drabince. My staliśmy, łzy w oczach, że jemu się to udało, że on wszedł na zjeżdżalnię i zjechał z niej. My się cieszymy, kiedy dzieci zaczną chodzić, kiedy same zaczną jeść, kiedy Gabrysia w wieku 8 lat przestała chodzić w pampersie. To są takie chwile szczęścia.
Nie jest to łatwa praca, ale ona daje tyle satysfakcji. A te dzieci są przekochane. To są dzieci, których ja nie urodziłam, ale to są nasze dzieci. My tak je traktujemy i my je naprawdę kochamy. My nawet nie myślimy tymi kategoriami, że to nie są nasze dzieci. One są nasze i już.
Reportaż dostępny na https://lodz.tvp.pl/819832/depozyt-wiary….