O wspólnych zabawach na razie nie ma mowy, bo z całej trójki raczkuje jedynie Jola. I to właśnie ona jest największym łobuziakiem. Oczywiście bardzo słodkim. Ich towarzystwo docenia 2-letnia Jaśminka, która przy takich bobasach wydaje się bardzo dojrzałą młodą damą. Umie przecież prowadzić na smyczy Florkę, podawać smoczek i opowiadać bajki maluszkom.
Obie małe dziewczynki poznały już swoich przyszłych rodziców adopcyjnych. Do Ani przyjeżdżają od ponad miesiąca, każdego dnia po pracy, choć nie mieszkają w Łodzi. A nowi rodzice Joli po raz pierwszy zobaczyli swoją córeczkę w tym tygodniu. Żadna z rodzin nie miała wątpliwości, że to ich dziecko i że zrobią wszystko, by było z nimi szczęśliwe. Zresztą po jasnej cerze i blond włosach Joli widać, że jest córką swojej adopcyjnej mamy.
Wciąż nie wiadomo, kiedy szansę na adopcję dostanie Tymek. Chłopiec jest kolejnym dzieckiem swoich rodziców biologicznych. Żadne ze starszych braci i sióstr nie wychowuje się w rodzinnym domu. Z Tymkiem rodzice widzieli się w ciągu 8 miesięcy tylko raz…
Ania, Jola i Tymek to 8., 9. i 10. dziecko pani Moniki, która od ponad 3 lat prowadzi pogotowie rodzinne dla noworodków i niemowląt. Wszystkie jej poprzednie dzieci trafiły do adopcji i mieszkają z nowymi rodzinami. Tylko jedna z mam biologicznych dostała od sądu szansę na odzyskanie dziecka. Synek wrócił do niej na zaledwie 3 miesiące, a później znów konieczne było umieszczenie go w pieczy...
Pani Monika utrzymuje kontakt ze wszystkimi rodzinami, do których powędrowały jej dzieci. Dostaje od nich zdjęcia, zaproszenia na urodziny i chrzciny. A od czasu do czasu wpadają do niej z wizytą, żeby dzieciaki spotkały ze swoją ukochaną ciocią.
Jeśli mieszkasz w Łodzi i chcesz tak jak pani Monika pomagać opuszczonym maluchom, to napisz do nas lub zadzwoń – 506 980 979.
*Imiona zostały zmienione.