Oczywiście, że boję się momentu, kiedy może okazać się, że Janek wróci do swojej mamy. Staram się o tym nie myśleć. Ne da się żyć i myśleć o tym, że nie można dziecka pokochać, bo być może odejdzie. Nawet gdyby tak się zdarzyło, trzeba to zrobić z jak najmniejszą szkodą dla Janka. Ja wiem i czuję, że teraz Janek musi dostać bezpieczeństwo, miłość i troskę. Dokładnie taką, jaką dostają dzieci od kochających rodziców. Wiem, że przyszłość nie jest zależna od nas.
Żyję teraz tym, co mam, ze świadomością, że bycie mamą zastępcza może być rozwiązaniem tymczasowym. Nie zapominam o tym, ale nie boję się go kochać. Chociaż na razie wszystko wskazuje na to, że Janek zostanie ze mną na dłużej.
Kiedy przygotowywałam się do roli mamy zastępczej, wielokrotnie pytano mnie, jakie chciałabym dziecko, w jakim wieku, czy chore, czy zdrowe. Bałam się dziecka z zespołem FAS, bardzo...".
To fragment opowieści mamy zastępczej wychowującej chłopca z zespołem FAS. Tekst został opublikowany w cyklu "Mamy Moc":
Ty również chcesz pomóc dzieciom opuszczonym przez rodziców biologicznych? Pomyśl o rodzicielstwie zastępczym. W łódzkich domach dziecka na nowe rodziny wciąż czeka bardzo wiele dzieci. To dla nich szukamy osób, które zdecydują się założyć pogotowie rodzinne, rodzinę zastępczą standardową, specjalistyczną lub rodzinny dom dziecka.
Jeśli mieszkasz w Łodzi, to zadzwoń pod numer 506 980 979.
Zdj. unsplash.com