A Mariusz Morawski nie dość, że wspaniale tańczy, to jeszcze tworzy choreograficzne układy. We wtorek wystąpił gościnnie wraz z Paulina Bidzińska podczas finału programu Młody Tancerz Roku TVP.
Dlaczego o tym piszemy?
Ano dlatego, że Mariusz to talent z Państwowej Szkoły Baletowej w Łodzi. A do tego od 10. roku życia wychowywał się w rodzinnym domu dziecka prowadzonym przez Lidia Wojciechowska. I to właśnie jego zastępcza mama pomogła mu w znalezieniu życiowej pasji.
- Gdy Mariusz zamieszkał w naszej rodzinie, miał 10 lat. Na zajęciach tanecznych ktoś zwrócił uwagę, że fajnie się rusza. Pomyślałam więc, że może spodoba mu się w szkole baletowej - wspomina pani Lidia. Dziś Mariusz ma już 21 lat, indywidualny tok studiów na Wydziale Pedagogiki Tańca na Uniwersytet Muzyczny Fryderyka Chopina i podpisany kontrakt z operą narodową w Helsinkach. A w życiu rodzinnym stał się inspiracją dla Emila, który również wychowuje się w rodzinnym domu dziecka pani Lidii.
Pani Lidio, dobrze to Pani wymyśliła. Mariusz, jesteśmy pełni podziwu. Bo przecież to, co dziś potrafisz wyrazić w tańcu, jest nie tylko efektem Twojego talentu, ale także ciężkiej pracy i wielu godzin spędzanych każdego tygodnia przy drążku.