Pani Agnieszka jest jedną z bohaterek reportażu „Jak u mamy” pokazującego 3 zupełnie różne twarze rodzicielstwa zastępczego. Dziennikarka odwiedziła także panią Hanię prowadzącą pogotowie rodzinne dla noworodków i niemowląt. Pani Hania zajmuje się tym zawodowo już od 16 lat i w tym czasie wypuściła w świat 80 dzieci.
Trzecia z pań to Katarzyna Blar, która kiedyś myślała o adopcji. – Mieliśmy tylko jedną córkę, więc pomyśleliśmy o przysposobieniu drugiego dziecka. Poszliśmy do ośrodka adopcyjnego, a tam ktoś uznał, że lepszy z nas będzie materiał na rodziców zastępczych – opowiada. I chyba ten ktoś się nie pomylił, bo pani Kasia sprawdza się w tej roli już od 19 lat.
- Żeby być rodzicem zastępczym, to trzeba to coś w sobie mieć. To nie jest tak, że się da tego wyuczyć. I nie jest tak, że się da być rodzicem zastępczym, jak się nie ma tego czegoś. Nie wiem, jak to nazwać – czy to jest miłość do dzieci, czy to jest chęć pomagania czy zbawienia świata, czy wyciągnięcia z trudnej sytuacji życiowej kogoś i bycia jego ratownikiem – komentuje.
Reportaż „Jak u mamy” o 3 łódzkich rodzinach zastępczych ukazał się w programie „Głębia ostrości”. Możesz obejrzeć go na: